Bar "Dark Horse"

Pomimo tego, że wbijała swoje długie paznokcie w jego koszulkę, skóra również odczuwała delikatne ukłucia, choć w ferworze podniecenia w ogóle tego nie odczuwał. Poczuł ciepło tuż pod swoim podbrzuszem, gdy zaczęła delikatnie pocierać kolano o jego męskość skrytą pod materiałem jeansowych spodni.
Odsunął się od niej nieznacznie i uśmiechnął się na samą myśl przeniesienia się w jakieś inne, bardziej prywatne miejsce. Podniósł się do poprzedniej pozycji i westchnął lekko, nabierając oddechu, póki ma jeszcze ku temu okazję. Chwycił w rękę butelkę z resztą rumu i wypił ją do dna, nie chcąc, by tak zacny alkohol się zmarnował. Wstał z siedzenia, po czym pomógł podnieść się również Omedze.
- Prowadź. - skinął głową w jej stronę i wyszli z pubu, zostawiając za sobą tylko dwie szklanki i pustą butelkę po rumie.

zt oboje